22 lipca 2015

Modernizacje energetyczne szpitali, cz. 1

Spośród działających w kraju szpitali najróżniejszych szczebli, od największych – wojewódzkich do, z reguły najmniejszych i najmniej licznych – miejskich, większość jest w stanie wymagającym zarówno remontów o charakterze budowlanym jak i modernizacji systemów dostawy i dystrybucji energii i pozostałych mediów. Najbardziej pożądane byłyby działania kompleksowe, pozwalające na zasadnicze unowocześnienie w krótkim czasie większej części substancji danej placówki. Oczekiwany efekt to podniesienie komfortu i bezpieczeństwa pacjentów i personelu oraz obniżenie kosztów eksploatacyjnych obiektu. Wiele szpitali planuje również rozbudowę swoich oddziałów i te działania często mogą być włączone do wspomnianej wcześniej modernizacji energetycznej.

Jakie sposoby modernizacji są najczęściej stosowane obecnie?


Szpitale z zasady cierpią na brak środków na remonty i inwestycje. Źródłem pieniędzy są obecnie właściwie wyłącznie właściciele (np. samorządy) oraz dotacje czy pożyczki pochodzące z NFOŚiGW i WFOŚ. Czasem również środki własne w niewielkiej ilości.

Jakie są konsekwencje tej sytuacji?


Sposób pozyskiwania środków na tyle rzutuje na planowanie zakresu modernizacji, że w pewnym sensie stykamy się z odwróceniem prawidłowego procesu. Po pierwsze, dyrekcja szpitala musi wziąć pod uwagę bieżącą skłonność właściciela do udzielenia dofinansowania a tu istotne są zarówno aspekty polityczne, bieżące uwarunkowania budżetowe, priorytety regionalne jak i tematy „modne” (na przykład instalacje solarne). Po drugie, dyrekcja tak przygotowuje aplikację do NFOŚiGW czy WFOŚ, aby dostać jak najwięcej środków w formie dotacji a mniej lub wcale w formie wieloletniej pożyczki. W takim systemie, planowanie modernizacji pod kątem najważniejszych potrzeb placówki, z uwzględnieniem dobrze rozumianego podejścia technicznego jest tu zdecydowanie wtórne lub pomijane.

Jaki jest więc efekt?


Mówiąc w skrócie, z reguły mamy w efekcie modernizacje o małej wartości, obejmujące pojedyncze budynki lub nawet ich części czy poszczególne instalacje. Nie ma możliwości kompleksowej modernizacji energetycznej całej placówki, więc nie można osiągnąć całościowych efektów. Czasem mamy nawet specyficzny efekt naczyń połączonych – czyli pozytywny efekt zmian w jednym budynku (np. ograniczenie zużycia energii) jest kompensowany wzrostem zużycia w pozostałych, bo nie ma możliwości zarządzania całością.

Czy można to robić lepiej?


Owszem. O tym w wkrótce.