Sytuacja pierwsza to projekt o bardzo krótkim SPBT – od pół roku do dwóch lat (SPBT to czas zwrotu kosztu modernizacji z oszczędności bez uwzględnienia kosztu finansowania w czasie). W tym przypadku właściciel budynku może mieć pokusę finansowania modernizacji z własnych środków, zazwyczaj rezygnując również z zastosowania formuły energy performance contracting uważając, że nawet jeśli realny czas zwrotu będzie dłuższy, to prostsza organizacja projektu i mniejszy koszt finansowania przemawiają za takim rozwiązaniem. Może tak istotnie być, należy jednak rzetelnie rozważyć przynajmniej następujące kwestie:
- Kto odpowiada za obliczeniowe określenie czasu zwrotu i za realne uzyskanie zwrotu w takim czasie; praktyka pokazuje, że od zapisów audytowych do spodziewanych efektów droga może być długa zwłaszcza, jeśli nie daje się jasno przypisać odpowiedzialności i nie są określone sankcje.
- Koszt finansowania własnymi środkami oczywiście nie jest zerowy. A jaki? To kolejne zagadnienie do rozważenia – czy, przykładowo, wynika on z rentowności alternatywnego użycia środków w innej inwestycji? Z pewnością trzeba ocenić to dla konkretnego projektu i czasu. Dosyć częstym błędem jest przekonanie, że środki własne są zawsze tańsze niż pożyczone z banku, a te z kolei tańsze niż środki aranżowane przez partnera realizującego projekt.